Orkiestra

Muzeum i Koszalińska Kompania Rycerska grały dla Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy.

Kilkaset osób odwiedziło koszalińskie Muzeum podczas niedzielnego XIX Finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Jak przed rokiem na ten jeden dzień przejęli je we władanie szlachetni wojowie z Koszalińskiej Kompanii Rycerskiej, którzy kwestowali na rzecz chorych dzieciaków. A każdy, kto okazał serduszko potwierdzające przekazanie datku na Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy, mógł zwiedzić muzealne ekspozycje płacąc tylko połowę ceny.

Ponadto w Muzeum czekał na gości cały szereg dodatkowych atrakcji.
Dużą popularnością - szczególnie wśród najmłodszych koszalinian - cieszył się pokaz średniowiecznego ubzrojenia rycerskiego. Do późnego wieczora można było obejrzeć i przymierzyć hełmy, rekawice płytowe, nagoleniki, naręczaki i naramienniki. - To kopia uzbrojenia pochodzącego z okresu okołogrunwaldzkiego czyli z przełomu XIV i XV wieku, który odtwarza nasza Kompania - objaśniał Bartłomiej Zielonka, mistrz Koszalińskiej Kompanii Rycerskiej. On również wtajemniczał zwiedzających w sekrety rycerskiego fechtunku podczas odbywających się co godzinę na dziedzińcu Muzeum turniejów rycerskich z użyciem mieczy półtoraręcznych. Taka walka toczona przez dwóch wojów w nomenklaturze rycerskiej określana bywała sądem bożym. - Uciekano się do niej w ostateczności, kiedy nie było już innych metod uzgodnienia racji - objaśniał mistrz Bartłomiej Zielonka. Wojowie walczyli przy wystrzałach artylerii średniowiecznej (strzały z hakoniwcy i piszczela). Szlachetna postawa walczących rycerzy (np. darowanie życia przeciwnikowi) wzbudzała szczególny aplauz publiczności.

W niedzielę na dziedzińcu Muzeum każdy mógł też spróbować sił w strzelaniu z łuku długiego (angielskiego) lub z łuku krymskotatarskiego, którym w wiekach średnich posługiwały się wschodnioeuropejskie wojska.
Najważniejsze, że miłośnicy historii nie żałowali grosza. Puszki rycerzy wspierających WOŚP zapełniały się w bardzo szybkim tempie.

Orkiestra

Orkiestra

Orkiestra